... Wezwałem dziś do siebie śmierć
... I przyszła ..... I była aniołem
W skrzydłach zamiast piór
Miała żyletki i dziurę po kuli na czole
Zamiast korali na szyi - sznur
Tabletkami wypchane kieszenie
I rzeką mokry strój
I do nóg przwiązane kamienie
W pierś wbity nóż
A za uchem miała skręta
Cierniową koronę wplątaną we włosy ...
... Już na zawsze Ją zapamiętam
Zawołałem dziś sobie śmierć
I przyszła ...
Lecz me podcięte żyły wyśmiała
Powiedziała, że ja sobie z niej kpię
I swój numer komórki mi dała
Patrzyłą na mnie z ironią
Swymi naćpanymi oczami
I zakazała mi się już bawić
Z gazem, z żyletkami, z prochami
... A gdy na serio postanowię umrzeć
To mam zamiast tej durnej zabawy
Po prostu zadzwonić do niej
A na swych skrzydłach szybko się zjawi
Zawołałem dziś sobie śmierć
A ona popukała się w głowę
Powiedziałą, że zamiast wzywać Ją
Powinienem wezwać pogotowie
Zawołałem dziś sobie śmierć
A ona odwróciła się na pięcie
Krwawiąc patrzyłem jak odchodzi
Gubiąc żyletki na każdym piętrze
czwartek, 3 grudnia 2009
niedziela, 22 listopada 2009
ANIOŁ
Anioł dał mi życie.
Anioł o skrzydłach białych,
oczach płonących
i licu jasnym, roześmianym.
Anioł mnie pokochał.
Anioł czuły, cierpliwy, wytrwały.
Rozbudził moje zmysły
i rozkochał w sobie do granic.
Anioł mnie zranił.
Anioł dotknął pazurem mej duszy,
zarzucił na twarz czarny woal
i bez żalu zamknął mi oczy..
Anioł o skrzydłach białych,
oczach płonących
i licu jasnym, roześmianym.
Anioł mnie pokochał.
Anioł czuły, cierpliwy, wytrwały.
Rozbudził moje zmysły
i rozkochał w sobie do granic.
Anioł mnie zranił.
Anioł dotknął pazurem mej duszy,
zarzucił na twarz czarny woal
i bez żalu zamknął mi oczy..
niedziela, 8 listopada 2009
AGONIA
Noc okrywa krwawe niebiosa
Uciec nie możesz
Nie stój w miejscu! Biegnij!
Nogi niczym kamienie
Drzewa wrośnięte w ziemię
Uciekaj! Krew zalewa dolinę
Księżyc ognisty na świat patrzy
Zimnym okiem, jakże to?!
Ogień gorący, lodowate spojrzenie
Uciekaj! Krzyczy umysł, ciało stoi
Noc otula twe oczy, mgła owija się wokół stóp
Dlaczego stoisz? Dlaczego nie odejdziesz?
Szept sączy się w uszy
Zamykasz oczy, patrzysz w ciemność
Dalej widzisz niż ktokolwiek inny
Wierzysz w niezwykłość siebie
Uciekaj! Krzyk stłumiony
Nie odchodzisz, bo i po co?
Jesteś ponad tym, widzisz więcej
Jęki umarłych budzą cię
Rozumiesz, pułapka bez wyjścia
Uciekaj! Słowa odpłynęły w nicość
Stoisz i patrzysz, oczy zamglone
Noc, wszędzie noc, gdzie światło?
Księżyc umiera, usycha świat
Stoisz i patrzysz
Jak nadchodzi Śmierć..
Uciec nie możesz
Nie stój w miejscu! Biegnij!
Nogi niczym kamienie
Drzewa wrośnięte w ziemię
Uciekaj! Krew zalewa dolinę
Księżyc ognisty na świat patrzy
Zimnym okiem, jakże to?!
Ogień gorący, lodowate spojrzenie
Uciekaj! Krzyczy umysł, ciało stoi
Noc otula twe oczy, mgła owija się wokół stóp
Dlaczego stoisz? Dlaczego nie odejdziesz?
Szept sączy się w uszy
Zamykasz oczy, patrzysz w ciemność
Dalej widzisz niż ktokolwiek inny
Wierzysz w niezwykłość siebie
Uciekaj! Krzyk stłumiony
Nie odchodzisz, bo i po co?
Jesteś ponad tym, widzisz więcej
Jęki umarłych budzą cię
Rozumiesz, pułapka bez wyjścia
Uciekaj! Słowa odpłynęły w nicość
Stoisz i patrzysz, oczy zamglone
Noc, wszędzie noc, gdzie światło?
Księżyc umiera, usycha świat
Stoisz i patrzysz
Jak nadchodzi Śmierć..
środa, 4 listopada 2009
ANIOŁ ŚMIERCI
Zostaje ból w pamięci
I wszystko zaczyna się od nowa
Oto nadchodzi ANIOŁ ŚMIERCI
Z kosą w ręku CZARNA WDOWA
Już na plecach czuję jej oddech
Już ją widzę jest bardzo blisko
Zawrócić z tej drogi już nie mogę
Zostawiam tu wszystko
Zostawiam moje serce
Bijące dla jednej osoby
To co kochałem tak wielce
Straciłem jednej doby
Zostawiam wspomnienia
W których będę wiecznie żywy
Wszystko wokół się zmienia
Wielu jeszcze mnie nienawidzi
Zostawiam kartki, zdjęcia, listy
Mój zwierzak wyczuwa brak mej osoby
Przy bezwładnym ciele miauczy i piszczy
W ten sposób wzywając pomocy
Lecz już za późno
Na jakiekolwiek działania
Wszystkie krzyki idą na próżno
I koniec gadania
Nie zgłoszę sprzeciwu
Gdy przyjdzie po mnie
Pozbędę się gniewu
O wszystkim prawie zapomnę
Wszystko już mi jest obojętne
Wszystko już olewam
Me oczy są mętne
W innym świecie już się podziewam
W krainie miłości i szczęścia
Dotąd do końca niepoznanej
Dziwny sen w nocy miałaś
Z płaczem budząc się nad ranem
Masz nadzieję że nadal będę żył
Że we śnie mnie tylko zabrakło
Lecz niestety on prawdziwy był
Światło życia nademną już zgasło
Przez własną głupotę
Straciłem Cię na zawsze
Z tą świadomością żyć nie mogłem
Zostaną wspomnienia nasze
I wszystko zaczyna się od nowa
Oto nadchodzi ANIOŁ ŚMIERCI
Z kosą w ręku CZARNA WDOWA
Już na plecach czuję jej oddech
Już ją widzę jest bardzo blisko
Zawrócić z tej drogi już nie mogę
Zostawiam tu wszystko
Zostawiam moje serce
Bijące dla jednej osoby
To co kochałem tak wielce
Straciłem jednej doby
Zostawiam wspomnienia
W których będę wiecznie żywy
Wszystko wokół się zmienia
Wielu jeszcze mnie nienawidzi
Zostawiam kartki, zdjęcia, listy
Mój zwierzak wyczuwa brak mej osoby
Przy bezwładnym ciele miauczy i piszczy
W ten sposób wzywając pomocy
Lecz już za późno
Na jakiekolwiek działania
Wszystkie krzyki idą na próżno
I koniec gadania
Nie zgłoszę sprzeciwu
Gdy przyjdzie po mnie
Pozbędę się gniewu
O wszystkim prawie zapomnę
Wszystko już mi jest obojętne
Wszystko już olewam
Me oczy są mętne
W innym świecie już się podziewam
W krainie miłości i szczęścia
Dotąd do końca niepoznanej
Dziwny sen w nocy miałaś
Z płaczem budząc się nad ranem
Masz nadzieję że nadal będę żył
Że we śnie mnie tylko zabrakło
Lecz niestety on prawdziwy był
Światło życia nademną już zgasło
Przez własną głupotę
Straciłem Cię na zawsze
Z tą świadomością żyć nie mogłem
Zostaną wspomnienia nasze
środa, 28 października 2009
KONIEC
Położę się
głowę oprę na wspomnieniu o Tobie
przymknę oczy
i zasnę
a sen będzie trwał wieczność
połóżcie mnie wtedy
na trenie ze śmietankowych chmur
a w usta wetknijcie mi pąsową różę
i gdy spadnie pierwszy śnieg
zasypie moją ostatnią łzę
głowę oprę na wspomnieniu o Tobie
przymknę oczy
i zasnę
a sen będzie trwał wieczność
połóżcie mnie wtedy
na trenie ze śmietankowych chmur
a w usta wetknijcie mi pąsową różę
i gdy spadnie pierwszy śnieg
zasypie moją ostatnią łzę
niedziela, 18 października 2009
CIEMNOŚĆ
Ciemność ona wszelkie granice przekracza,
bo jest samotnią świata!
Przychodzi nieproszona,
ale znika gdy zostaje ugoszczona.
Ciągnie za sobą duszę i serce,
które zostało złamane wielce...
bo jest samotnią świata!
Przychodzi nieproszona,
ale znika gdy zostaje ugoszczona.
Ciągnie za sobą duszę i serce,
które zostało złamane wielce...
piątek, 9 października 2009
SAM
Sam wśród fal
Samotny, co dnia
Sam wśród wielu spraw
Sam ze swoimi marzeniami
Sam ze sobą
Zdany na los
Sam na tonącej klatce,
Która z każdym dniem
Zanurza się głębiej...
Sam ze swoim bólem
Smucę się, co dnia
Mimo tego, że jestem sam
Nigdy nie zwątpiłem
Zawsze będę miał nadzieję.
Samotny, co dnia
Sam wśród wielu spraw
Sam ze swoimi marzeniami
Sam ze sobą
Zdany na los
Sam na tonącej klatce,
Która z każdym dniem
Zanurza się głębiej...
Sam ze swoim bólem
Smucę się, co dnia
Mimo tego, że jestem sam
Nigdy nie zwątpiłem
Zawsze będę miał nadzieję.
PRZEPRASZAM
Za to, że Cię kocham - przepraszam.
Za wszystkie chwile, te dobre i złe, o których nigdy nie zapomne - przepraszam.
Za to, że przy Tobie mój świat nabierał sensu - przepraszam.
Za wszystkie łzy i nieprzespane noce - przepraszam.
Za to, że nie dam rady żyć bez Ciebie - przepraszam.
Za to, że jestem - przepraszam...
Wybacz mi
Za wszystkie chwile, te dobre i złe, o których nigdy nie zapomne - przepraszam.
Za to, że przy Tobie mój świat nabierał sensu - przepraszam.
Za wszystkie łzy i nieprzespane noce - przepraszam.
Za to, że nie dam rady żyć bez Ciebie - przepraszam.
Za to, że jestem - przepraszam...
Wybacz mi
POMIĘDZY NIEBEM A PIEKŁEM
Jeden świt... żeby wznieść się ponad mrok...
Śpij Aniele mój...
Może sen uchroni Cię przed moim złem...
Oto mam moje Małe Niebo...
Oto mam moje Małe Piekło...
Oto mam moją Wielką Ziemię...
Oto mam moje Małe Niebo...
Oto mam moje Małe Piekło...
Oto mam moją Własną Ziemię...
Dlaczego spadam...?
Jeden Mały Wielki Świat...
Dziwny świat w szaleństwie...
Oszukując rajem... niespełnionych marzeń...
Tutaj dzień po dniu...
gaśnie To, co sprawia, że przemija ból...
Oto mam moje Małe Niebo...
Oto mam moje Małe Piekło...
Oto mam moją Wielką Ziemię...
Oto mam moje Małe Niebo...
Oto mam moje Małe Piekło...
Oto mam moją Własną Ziemię...
Dlaczego spadam...?
Śpij Aniele mój...
Może sen uchroni Cię przed moim złem...
Oto mam moje Małe Niebo...
Oto mam moje Małe Piekło...
Oto mam moją Wielką Ziemię...
Oto mam moje Małe Niebo...
Oto mam moje Małe Piekło...
Oto mam moją Własną Ziemię...
Dlaczego spadam...?
Jeden Mały Wielki Świat...
Dziwny świat w szaleństwie...
Oszukując rajem... niespełnionych marzeń...
Tutaj dzień po dniu...
gaśnie To, co sprawia, że przemija ból...
Oto mam moje Małe Niebo...
Oto mam moje Małe Piekło...
Oto mam moją Wielką Ziemię...
Oto mam moje Małe Niebo...
Oto mam moje Małe Piekło...
Oto mam moją Własną Ziemię...
Dlaczego spadam...?
MOMENTY
Są takie momenty, gdy czuję, że życie dla mnie gaśnie...
Są takie momenty, gdy czuję, że nadzieja zaśnie...
i już się nie obudzi - umrze...
a ja razem z nią...
czy chcę, czy nie chcę, takie momenty poprostu są...
Wbijają mi ciernie w serce,
odbierają tlen...
Są takie momenty, w których pragnę żeby to był tylko sen...
Są takie momenty, gdy wszyscy do gardła mi skaczą...,
aż kiedyś się poddam i już mnie nie zobaczą...
Że śmierci pragnę, też są takie momenty...
Gorzkie łzy spływają i świecą się jak diamenty...
Są takie momenty w życiu każdego człowieka...
że jedyne co robi
to na śmierć czeka..
Są takie momenty, gdy czuję, że nadzieja zaśnie...
i już się nie obudzi - umrze...
a ja razem z nią...
czy chcę, czy nie chcę, takie momenty poprostu są...
Wbijają mi ciernie w serce,
odbierają tlen...
Są takie momenty, w których pragnę żeby to był tylko sen...
Są takie momenty, gdy wszyscy do gardła mi skaczą...,
aż kiedyś się poddam i już mnie nie zobaczą...
Że śmierci pragnę, też są takie momenty...
Gorzkie łzy spływają i świecą się jak diamenty...
Są takie momenty w życiu każdego człowieka...
że jedyne co robi
to na śmierć czeka..
PYTANIE
Zadaje sobie pytanie,
Czy mogę uniknąć,
Śmierci w samotności?
Czy kiedyś doznam miłości?
Czy ktoś mnie pokocha?
Czy zawsze będę podążał,
W samotności?
Czy kiedyś ktoś pokaże mi,
Co znaczy bliskość ukochanej osoby
Czy mogę uniknąć,
Śmierci w samotności?
Czy kiedyś doznam miłości?
Czy ktoś mnie pokocha?
Czy zawsze będę podążał,
W samotności?
Czy kiedyś ktoś pokaże mi,
Co znaczy bliskość ukochanej osoby
POMÓŻ LECZ NIE POGRĄŻAJ
Przestań ranić...
Mówisz że rozumiesz ?
Kłamiesz
Myślisz że ci zaufałam??
Mylisz się...
Mówisz że jesteś moim przyjacielem?
Nie wiesz co to znaczy przyjaźn
Mówisz że chcesz pomóc...
przecież nie umiesz....
Najpierw uwierz w mój ból...
a potem pomóż mi...
Odejdź jeśli nie rozumiesz...
Zostaw mnie...
Pozwól mi umrzeć...
nie ciałem
ale duchem
Odejdź
PROSZĘ !!
Mówisz że rozumiesz ?
Kłamiesz
Myślisz że ci zaufałam??
Mylisz się...
Mówisz że jesteś moim przyjacielem?
Nie wiesz co to znaczy przyjaźn
Mówisz że chcesz pomóc...
przecież nie umiesz....
Najpierw uwierz w mój ból...
a potem pomóż mi...
Odejdź jeśli nie rozumiesz...
Zostaw mnie...
Pozwól mi umrzeć...
nie ciałem
ale duchem
Odejdź
PROSZĘ !!
MYŚLAŁEM
Myślałem, że nie jestem sam
Że jest ktoś
Komu naprawde na mnie zależy
Ktoś z kim moge porozmawiać
Komu mogę sekret powierzyć
Myślałem ze jest ktoś
Z kim naprawde szczerze porozmawiam
Nie został już nikt
Wszyscy odchodzą
I zostaje po nich pustka
Jakaś rzecz, zdjęcie, wspomnienie
Ktore z biegiem lat zniknie
Zostają po nich łzy
Zostaję JA
Sam ..........................
Że jest ktoś
Komu naprawde na mnie zależy
Ktoś z kim moge porozmawiać
Komu mogę sekret powierzyć
Myślałem ze jest ktoś
Z kim naprawde szczerze porozmawiam
Nie został już nikt
Wszyscy odchodzą
I zostaje po nich pustka
Jakaś rzecz, zdjęcie, wspomnienie
Ktore z biegiem lat zniknie
Zostają po nich łzy
Zostaję JA
Sam ..........................
GWIAZDA
Wciąż spadają gwiazdy
wypalają czarne dziury
w moim sercu
a ja łapię je w dłonie
i myślę
że pięknie jest umrzeć
z gwiazdą
w sercu
wypalają czarne dziury
w moim sercu
a ja łapię je w dłonie
i myślę
że pięknie jest umrzeć
z gwiazdą
w sercu
Subskrybuj:
Posty (Atom)